Dlaczego Niemcy / zachodnie / wygrały II Wojnę Światową?

Dlaczego Niemcy / zachodnie / wygrały II Wojnę Światową?

Z perspektywy minionych 79 lat widać, że jednym z największych zwycięzców drugiej wojny światowej i to pod każdym względem/ politycznym, gospodarczym, społecznym a nawet moralnym / były i są… zachodnie Niemcy. W latach 1945-49 nawet najwięksi optymiści nie wierzyli, że z tego morza ruin i trupów cokolwiek powstanie. Wtedy mówiono, że Niemiec ma tylko trzy wyjścia: albo popełnić samobójstwo, albo zacisnąć zęby i spróbować nie umrzeć z głodu lub wyjechać.

Od czego zaczynały Niemcy w roku 1945?

Straty ludzkie / w roku 1937 III Rzesza liczyła 65 milionów mieszkańców/: około 6,3 milionów zabitych / z tego 5,2 miliona żołnierzy, zginęła prawie jedna trzecia mężczyzn z roczników 1921-1927/, 1,6 miliona fizycznych i psychicznych kalek, ponad 2,5 miliona półsierot i 200 tysięcy sierot, 12-13 milionów przesiedleńców. Tylko w roku 1945 sto tysięcy obywateli byłej III Rzeszy popełniło samobójstwo. Powód – strach przed zemstą zwycięzców lub utrata sensu życia. Surowe zimy lat 1945/46 i szczególnie 1946/47 oraz nieurodzaj roku 1946 zebrały także kilkusettysięczne śmiertelne żniwo. Większość Niemców, którzy przeżyli drugą połowę lat czterdziestych pamięta tylko to, że byli ciągle głodni. Kradzieże, przemyt, spekulacja na czarnym rynku to była wtedy codzienność. Najobrzydliwszy był handel podrobionymi lekami, głównie tak poszukiwaną wtedy penicyliną. Setki tysięcy młodych Niemek spotykały się nie tylko w celach towarzyskich z żołnierzami różnych armii, a o rocznikach urodzonych w latach 1946-47 mówi się do dzisiaj „dzieci zwycięzców”. Do tego tylko w roku 1945, według ostrożnych szacunków, zostało przez alianckich żołnierzy zgwałconych około 1 miliona Niemek, które urodziły 110 tysięcy dzieci. Ponadto w latach 1945-60 prawie milion osób opuściło Niemcy. Głównymi celami emigracji były USA, Kanada, Australia, a w Europie Francja i Wielka Brytania.

Straty materialne: około 5 000 000 zniszczonych lub mocno uszkodzonych mieszkań, 40 procent nienadających się do użytkowania dróg, 80 procent zburzonych lub uszkodzonych mostów. W roku 1945 w całych Niemczech było sprawnych tylko 80 lokomotyw. Na III Rzeszę spadło w czasie wojny 2,5 miliona ton bomb. Wszystkie większe miasta / ponad 100 tysięcy mieszkańców / zostały zniszczone od 30 do 70 procent. Z wielu mniejszych nie pozostało nic. Wojna pozostawiła w Niemczech ponad 1 000 000 000 ton gruzów.

Ku zaskoczeniu aliantów przegrani częściowo uratowali swoją gospodarkę. W roku 1945 wielkość produkcji była na poziomie roku 1938. Dlaczego mimo tylu bombardowań tak się stało? Część fabryk przeniesiono pod ziemię, poza tym wiele ośrodków przemysłowych miało bardzo skuteczną obronę przeciwlotniczą. Ale na nic to się zdało! Większość dużych i nowoczesnych zakładów została w całości zdemontowana i wywieziona do ZSRR, Anglii, Francji i USA. Do 1947 r. z terenu dawnej Rzeszy alianci zarekwirowali fabryki, maszyny i wyroby o łącznej wartość 10,7 mld ówczesnych dolarów / około 170 mld dzisiaj /. Tyko Sowieci zdemontowali ponad 2000 zakładów produkcyjnych i prawie 12 000 km szyn, sporo z obszaru przyznanego Polsce. W latach 1945-53 ze swojej strefy okupacyjnej „wypompowali” w przeliczeniu 80 mld marek zachodnioniemieckich / siła nabywcza 1950/. Przeciętnie 22 procent produktu narodowego sowieckiej strefy trafiało do ZSRR. Dopiero strajki w NRD w dniu 17.07.1953, które wprawdzie zostały „rozjechane” przez czołgi Armii Czerwonej, odniosły ten skutek, że Moskwa przestała pobierać reparacje. Anglicy i Francuzi w ramach odszkodowań wywozili wydobyty węgiel i wyprodukowaną stal. Alianci zajęli także niemiecki majątek znajdujący się zagranicą na sumę ponad 4 mld ówczesnych dolarów oraz wszystkie niemieckie patenty / dokumenty / o wadze 1500 ton i trudnej do oszacowania wartości. Wiele z nich zostało udostępnionych za darmo firmom z USA, ZSRR i innych krajów. Amerykanie wywieźli z Niemiec ponad 50 ton materiałów naukowych dotyczących niemieckiego programu rakietowego oraz badań z zakresu fizyki i chemii. Ile zabrali Sowieci tego nie wiadomo. Głównie do USA czy ZSRR trafili mniej lub bardziej dobrowolnie najlepsi niemieccy naukowcy.

III Rzesza pozostawiła także olbrzymie długi, zarówno zagraniczne / około 500 mld dzisiejszych euro / jak wewnętrzne – czyli obligacje i kredyty wojenne, pieniądze wpłacone przez setki tysięcy osób na samochód KdF /poprzednika VW „Garbusa”/ oraz finansowane przez Hitlera na kredyt zasiłki rodzinne i na dzieci, dopłaty do rolnictwa. Sam dług wewnętrzny III Rzeszy wynosił w roku 1945 w przeliczeniu 2 biliony euro. Ponadto kilka miliardów ówczesnych dolarów w „zdobycznych rzeczach” wywieźli także z Niemiec prywatnie żołnierze zwycięskich armii.

W latach 1945-48 Niemcy nie istniały także jako państwo. W porównaniu z granicami z roku 1937 straciły 144 tys km2. Resztę / ok.344 tys km2/ podzielono na 4 strefy okupacyjne. O wszystkim decydowali zwycięzcy, którzy zlikwidowali stary podział administracyjny. Z map zniknęły Prusy. Zachodni alianci utworzyli 9 właściwie niezależnych od siebie landów,

z których Nadrenia-Palatynat, Dolna Saksonia, czy Północna Nadrenia-Westfalia były zupełnie nowymi geopolitycznymi tworami. Wybory do parlamentów tych krajów odbyły się w latach 1946-47, ale decydujący głos mieli nadal wojskowi komendanci. Nawet towary eksportowane przez niemieckie firmy nie miały napisu „made in Germany” tylko np. „made in US-Zone” itd. Wielkim problemem szczególnie w rolnictwie był brak siły roboczej. Robotnicy przymusowi powrócili do swoich krajów, a prawie 11 milionów Niemców znalazło się na krótszy lub dłuższy okres w niewoli.

Sytuacja społeczna: dzisiaj przytłaczająca większość Niemców uważa rok 1945 za wyzwolenie spod nazistowskiej dyktatury. Wtedy dla nie mniej niż 95 procent mieszkańców III Rzeszy była to straszliwa, wojenna klęska, połączona z oczekiwaną zemstą zwycięzców. W roku 1933 nie tylko prawie połowa Niemców głosowała na nazistów, ale i z każdym rokiem przybywało ich zwolenników. Gdyby np. w roku 1938 zorganizowano w III Rzeszy wolne wybory, NSDAP uzyskałaby bez problemu prawie 60 proc. głosów. Tak przynajmniej wynika z badań współczesnych niemieckich historyków. Praktycznie do początku roku 1945 nie malało poparcie dla Hitlera. Większość Niemców w latach trzydziestych nie tylko była zachwycona wodzem, ale i zgadzała się z jego poglądami. Dotyczyło to nie tylko „zwykłych osób”. Wielu ludzi sztuki i nauki, prawnicy, przedsiębiorcy, arystokraci / z małymi wyjątkami /itd. popierali w mniejszym lub większym stopniu to co robiła NSDAP. 9 maja 1945 nie spowodował, że nagle stali się oni liberalnymi demokratami.

——————————

Niemcy są zniszczone, głodne, przestraszone, pogardzane, zadłużone, zdane na łaskę zwycięzców. Co takiego się stało, że powstała w roku 1949 RFN już 10 lat później była w dużo lepszym i to nie tylko gospodarczo, ale i politycznie stanie niż inne europejskie kraje, a dziś cieszy się na świecie poważaniem i jest uznawana za wzór demokracji.

Używając języka komputerowego, w drugiej połowie lat 40tych program pt. „Niemcy” został nie tylko zresetowany, ale wystartował w nowej ulepszonej wersji. BRD jako państwo otrzymało od losu niebywałą szansę na nowy początek, bez powtarzania wielu błędów z przeszłości.

W roku 1945 zniknęły na 10 lat z ulic niemieckie mundury i do dzisiaj armia nie odgrywa tam żadnej politycznej roli. A przecież od XVIII wieku do roku 1945 wojsko było filarem / siłą napędową/ państwa, najpierw Prus potem Cesarstwa, Republiki Weimarskiej oraz Rzeszy. Bez posiadania patentu oficerskiego miało się niewielkie szanse na karierę w administracji, polityce czy nawet w gospodarce. Pruski lub niemiecki militaryzm jest dzisiaj tylko historycznym pojęciem.

Mająca olbrzymie wpływy pruska, bawarska, saska itd. arystokracja straciła majątki i jakiekolwiek polityczne znaczenia. W ogóle likwidacja Prus i przesunięcie granicy nad Odrę sprawiły, że Niemcy zostały politycznie, gospodarczo, kulturowo i społecznie „kopnięte” na zachód. Nagle pierwszoplanową rolę zaczęły odgrywać tereny związane „duchowo” z Francją a nie z Prusami.

Alianci zlikwidowali także wszystkie gazety, wydawnictwa, stacje radiowe. Nowe mogły powstać tylko za ich zgodą i zabronione było używanie nazw / z kilkoma wyjątkami /sprzed roku 1945. Nie było jak po I Wojnie mediów, które pisałyby, czy mówiły o niesprawiedliwym pokoju, zdradzie itp. To samo dotyczyło organizacji społecznych, partii politycznych / poza SPD/, związków zawodowych.

Straszliwa klęska zamknęła usta tym, którzy do końca wierzyli w Hitlera. Denazyfikacja i połączone z nią kary więzienia, straty całych lub części majątków i emerytur oraz zakazy tworzenia jakichkolwiek organizacji weteranów wojennych, organizacji neofaszystowskich zrobiły także swoje. Ze strachu i głodu nikt nie krzyczał, przynajmniej głośno, jak po I Wojnie Światowej o niesprawiedliwym pokoju i zemście aliantów. SS-mani rozpierzchli się po całym świecie / głównie Ameryce Południowej / i większość z nich marzyła tylko o tym, aby nikt ich nie wykrył.

Wielcy przemysłowcy, którzy w latach 1932 i 1933 poparli Hitlera, zostali przez Aliantów ukarani utratą majątków. Potem je w dużej części odzyskali, ale wiszący nad nim miecz konfiskaty sprawił, że raczej trzymali się z daleka od polityki. Zresztą „cud gospodarczy” lat 50tych, sprawił, że oni jak i większość mieszkańców pokochali „małe” RFN.

Inny pozytywny element niemieckiej rzeczywistości późnych lat czterdziestych – w zachodnich sektorach władza należała do bardzo sprawnych wojskowych administratorów. Ich rozkazy dotyczące spraw gospodarczych i politycznych były szybko wykonywane. Kiedy we Francji, Wielkiej Brytanii i reszcie zachodniej Europy partie polityczne przy podejmowaniu decyzji wzajemnie się blokowały, w strefach okupacyjnych wszystko załatwiano raczej „od ręki”.

Od roku 1947 zachodni alianci zaczęli także patrzeć na „ich” Niemców jako sojuszników w zbliżającej się wojnie z Sowietami. Na poprawę nastrojów społeczeństwa i inne spojrzenie na „okupantów” wpłynęły również sprawnie przeprowadzona w roku 1948 wymiana pieniędzy i uzdrowienie rynku wewnętrznego, lotnicze dostawy żywności i innych artykułów do odciętego od reszty świata przez Sowietów Berlina Zachodniego i wreszcie objęcie trzech stref okupacyjnych / poza sowiecką/ planem Marshalla. Z niego Niemcy z BRD dostali kredyty w wysokości 1,14 mld dolarów / około 10 procent pomocy dla krajów dotkniętych skutkami wojny /, za które mogli w USA kupować wytwarzane tam towary. Ta pomoc miała jednak większe znaczenie psychologiczne niż ekonomiczne. Mieszkańcy poczuli, że najgorsze jest już za nimi, że nie są sami.

Początkowo wielkim problemem było 9 milionów uchodźców z terenów przyznanych Polsce, ZSRR czy Czechosłowacji, którzy trafili na ziemie późniejszej Republik Federalnej Niemiec. Mieszkańcy nie witali ich z radością, a często musiały interweniować wojska alianckie, inaczej zostaliby przegonieni. Ale ta masa ludzi sprawiła, że nie brakowało rąk do pracy, że z Czech, Śląska, Pomorza itd. przyjechało wielu fachowców, wprawdzie z pustymi kieszeniami, ale z głowami pełnymi wiedzy. Przed rokiem 1945 na Śląsku, w Turyngii i Saksonii znajdowały się najnowocześniejsze firmy. Teraz przejęli je Rosjanie lub Polacy, jednak większość kadry technicznej i zarządzającej przeniosła się na zachód i tam zaczęła je odtwarzać. Nie zapominajmy, że w pierwszej połowie XX wieku to Niemcy byli w wielu dziedzinach największą naukową i technologiczną potęgą na świecie. Tę wiedzę wykorzystali przy odbudowie przemysłu.

Przynajmniej do roku 1961 / budowy Muru Berlińskiego / gospodarka RFN-u mogła także cały czas liczyć na napływ młodych i dobrze wykształconych ludzi z DDR. Pomiędzy latami 1945 i 61 przeniosły się stamtąd na zachód ponad 3 miliony osób. Kiedy pojawiły się kredyty oraz napędzana wojną w Korei oraz zbrojeniami koniunktura w Europy, RFN miał technologie i ludzi do pracy. Przemysł oraz rolnictwo RFN zaczęły się rozwijać w zawrotnym tempie. Tylko w roku 1955 produkt narodowy wzrósł o ponad 10 procent.

Wojna sprawiła, że Niemcami wprawdzie pogardzano, ale to nie odnosiło się do ich produktów i fachowców. Dwa światowe konflikty stały się niebywałym efektem reklamowym dla niemieckiej gospodarki i jej wyrobów.

Swoje plusy miała wojskowa okupacja. Na obszarze późniejszej RFN stacjonowało w latach 1945-55 około 400 tysięcy żołnierzy, z tego ponad 200 tysięcy Amerykanów. Ci przywieźli ze sobą nie tylko nowy atrakcyjny, szczególnie dla młodzieży styl życia, ale także dolary. Siła nabywcza GIs ale także żołnierzy angielskich i francuskich była ważnym motorem napędzającym gospodarkę.

Zmiany polityczne i gospodarcze w RFN /w pierwszych latach jej istnienia/ nie były także dziełem przypadku. Zarówno „socjalna gospodarka rynkowa”, czy utworzenie wspólnie z Francją najpierw wspólnoty węgla i stali a potem EWG, nie wymyślono w roku 1949. Te wszystkie idee powstały dużo wcześniej. Na przykład na zajmującej się reperacjami wojennymi Niemiec konferencji w Lozannie / czerwiec 1932 roku /, padały propozycje unii celnej z Francją, utworzenia wspólnej armii, przeznaczenia pieniędzy z odszkodowań na wspólne inwestycje. Jeszcze w marcu roku 1939 Wielka Brytania i Rzesza planowały powstanie wspólnego kartelu węglowego. Niestety z różnych względów nie zostały one wtedy zrealizowane.
Gospodarka III Rzeszy była mieszanką kapitalizmu i wojennego komunizmu, w której to państwo decydowało o wielkości produkcji, płacach i cenach. W roku 1942 szykująca się do przejęcia władzy SS zleciła naukowcom opracowanie planu nowego systemu gospodarczego w powojennych Niemczech. Jednym z jej twórców był Ludwig Erhard / późniejszy minister i kanclerz rządu RFN/. On proponował wprowadzenie wolnych cen i konkurencji, ale jednocześnie zachowanie zabezpieczeń socjalnych dla robotników. Kiedy wraz z wymianą pieniędzy w roku 1948, wprowadzono idee ekonomistów związanych z Erhardem, zniesiono kartki i przydziały, podniósł, się wielki krzyk oburzenia. Trudno się zresztą temu dziwić, poziom życia spadł o 15 procent. Ale już kilka miesięcy później niemiecka gospodarka nabrała rozmachu. Poziom życia robotników był w roku 1950 wyższy niż w 1938. Z każdym rokiem rosły dochody państwa i to pomimo tego, że zachowano kosztowne „hitlerowskie” przepisy dotyczące prawa praca / zasiłki dla bezrobotnych, zasiłki dla rodzin i dzieci itp. / oraz spłacano reparacje wojenne.

Kto wie, jak potoczyłyby się dalsze losy RFN i Europy gdyby nie pierwszy kanclerz BRD Konrad Adenauer. Kiedy w roku 1949 przejmował władzę gospodarka dopiero co startowała a prawie połowa mieszkańców zachodnich Niemiec uważało nazizm za dobrą ideę, tylko wypaczoną przez Hitlera i jego otoczenie. Adenauer nadburmistrz Kolonii /1917-33 i 1945/, już w roku 1919 zaproponował aliantom / Francji i Anglii / utworzenie tylko luźno związanych z Berlinem, Rzeszą Niemiecką czy Prusami – Niemiec Zachodnich. Miały one stworzyć z Francją i Belgią wspólnotę gospodarczą i kulturową. Według Adenauera tylko to mogłoby zapobiec wybuchowi nowej wojny. Anglicy nie chcieli jednak wtedy jakiegokolwiek dalszego osłabiania Niemiec i pomysł upadł.

W roku 1949 katolik Adenauer, o którym mówiono, że najpierw był Nadreńczykiem potem Europejczykiem, a dopiero na końcu Niemcem, dostał prezent w postaci małej, liczącej więcej katolików niż protestantów Republiki Federalnej Niemiec. Ten wówczas 73-latek od razu zabrał się za zmianę politycznego wizerunku tego kraju. Zaczął od tego, że przejął prawie dyktatorska, z zachowaniem wszystkich reguł demokracji władzę w RFN. Mówiono o nim „ostatni cesarz Niemiec” lub „Stary”. Sukcesy gospodarcze, obniżenie podatków, podwyżki emerytur sprawiły, że jego partia CDU /chrześcijańska demokracja/ wygrywała kolejne wybory parlamentarne. Dlatego w latach 50 mógł on sobie pozwolić na decyzje, które 30 lat wcześniej spotkałyby się z ich odrzuceniem przez społeczeństwo. Z punktu widzenia innych ówczesnych niemieckich polityków i to niezależnie czy z prawej czy lewej strony Adenauer był właściwie zdrajcą. Nie tylko odrzucał, ale w ogóle nie chciał dyskutować żadnych sowieckich propozycji dotyczących zjednoczenia Niemiec. Niektórzy byli gotowi porozumieć się ze Stalinem i za cenę neutralności kraju, zachować jedność, a być może odzyskać część utraconych po 1945 roku terenów. Adenauer tego jednak nie chciał. Plakaty wyborcze CDU obiecywały wprawdzie przesiedleńcom zjednoczenie kraju, w rzeczywistości Adenauer był zwolennikiem podziału Niemiec i budowę muru berlińskiego przyjął ze skrywaną radością. Nie zależało mu także na tym, aby pozbyć się okupacyjnych wojsk i odzyskać pełną polityczną i gospodarczą suwerenność kraju. Wymyślone prze niego Niemcy miały być częścią Europy / zachodniej / a nie jakimś neutralnym, miotającym się między USA i ZSRR krajem.

Nowy kanclerz ze wszystkich sił starał się wymazać Prusy ze świadomości społeczeństwa. Z tego powodu doprowadził do przeniesienia stolicy BRD na daleki zachód, czyli do Bonn. Wschód Niemiec miał się od tej pory kojarzyć tylko z zagrażającym Europie bolszewizmem. Straszył nim nie tylko własnych obywateli, ale przede wszystkim zachodnich aliantów. Cały czas bał się, że USA mogą dogadać się z ZSRR, a wtedy zjednoczone, ale i neutralne Niemcy znajdą się poza Europą. Zapoczątkowana przez niego proeuropejska polityka była i jest kontynuowana przez wszystkie kolejne rządy. Niemcy przestały być pomostem między Wschodem i Zachodem / tak rozumiał ich rolę Bismarck / czy największym mocarstwem / to idee cesarza Wilhelma II oraz Hitlera / a są obecnie orędownikiem unii i ostoją demokracji w Europie. Przez ponad 400 lat o losach niemieckich krajów decydowały Austria, potem Prusy, dwa państwa, których interesy i świadomość polityczna znajdowały raczej na wschodzie lub południu Europy. Po roku 1871 a szczególnie po 1890 Cesarstwo postawiło na nacjonalizm jako ideę mającą scalić mieszkańców Prus, Bawarii, Saksonii, Hesji itd. w jeden naród i państwo. I to się mu w dużej mierze udało. Dziś jednak większość obywateli nie widzi inaczej swojego kraju tylko jako część Europy. Oczywiście Niemcy z lat 50tych nie stali się nagle demokratami i Europejczykami. Ten okres można nazwać czasem milczenia i bogacenia się. Dla większości 1945 był rokiem klęski, o której chcieli jak i o popełnionych zbrodniach nie pamiętać. Propagowany przez Adenauera anty-bolszewizm był jak balsam dla zachodnioniemieckiej duszy. Hitler był wprawdzie zbrodniarzem, ale my ratowaliśmy Europę przed Sowietami – tak swoją zgodę na rządy nazistów tłumaczyło sobie wielu tych, którzy w latach 1933-45 popierali wodza. Dopiero w latach 60 i 70tych wraz z nowym pokoleniem, zaczęto mówić o roku 1945 jako dacie uwolnienia kraju z hitlerowskiej dyktatury.

Adenauer, który w latach 1933, 1934 oraz 1944 tylko przez przypadek nie został rozstrzelany lub umieszczony w obozie koncentracyjnym, był świadomy, że jeśli chce, aby Niemcy szły do przodu nie może pozwolić sobie na polowanie na czarownice, czyli ściganie wszystkich nazistów i ich zwolenników. Wielu z nich dostało szansę na powrót do normalnego życia, robienia karier. Odtąd byli oni w większości zwolennikami partii Adenauera, czyli CDU. Dziś wytyka się to pierwszemu kanclerzowi. Ale czy miał inne wyjście. Raczej nie! Zamiast wojny domowej postawił na powolne zmiany w świadomości narodu. Zresztą w wielu wypadkach ukrywał przed społeczeństwem swoje decyzje. Przy powołaniu Europejskie Wspólnoty Węgla i Stali / RFN, Francja, Włochy i kraje Beneluxu / czy EWG zgodził się na wiele ustępstw, które nie zawsze były korzystne dla gospodarki Niemiec. Zdecydował się też na pomoc / rodzaj zadośćuczynienia / dla znajdującego się po wojnie roku 1949 w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej Izraela. W sumie kraj ten dostał do roku 1961 z Niemiec i to w różnej formie / także uzbrojenia/ ponad 6 mld zachodnich marek. Zarówno społeczeństwo jak i politycy obawiający pogorszenia się stosunków z krajami arabskimi byli w większości przeciwko współpracy z Izraelem. Kanclerz doprowadził do pogodzenia się Niemiec z Francją, ułożenia poprawnych stosunków z Wielką Brytanią, a w USA był lubiany przez władzę i społeczeństwo. Adenauer zapoczątkował także politykę pt. „Jesteśmy winni i nie ma co temu zaprzeczać”. Jest ona kontynuowana do dzisiaj. Także wypłata odszkodowań dla ofiar oraz pomoc gospodarcza i charytatywna dla wielu krajów sprawiła, że Niemcy mają obecnie na świecie bardzo dobrą opinię. Także i dlatego, że rząd i firmy z tego kraju wywiązują się ze swoich zobowiązań.

Niemcy /zachodnie / zmieniły się wprawdzie politycznie, obszarowo, ale pozostawiły dawne sprawdzone rozwiązania w obszarze nauki, szkolnictwa, kształcenie zawodowego, systemu bankowego /kredytów/ systemu gospodarczego / przewaga silnych średnich i małych firm /.

CDN

Czy oddałbyś głos na Hitlera?

Czy oddałbyś głos na Hitlera?

Zanim podniosą się głosy oburzenia i absolutnej negacji postawionego pytania, zastanówmy się nad faktem, że dzisiaj miliony mieszkańców Unii głosują na partie, których programy i żądania są podobne, a często bardziej skrajne od tego co w wyborach lat 1930 czy 1932/33 proponowały Hitler i jego NSDAP. A przecież Niemcy w latach największego kryzysu / 1930-33/ mieli w porównaniu ze współczesnymi Europejczykami więcej powodów, aby stracić zaufane do ówczesnych polityków i szukać innych „zbawców”. Byli zmęczeni zmianami rządów, dramatycznie pogarszającą się sytuacją gospodarczą, rosnącym bezrobociem, poczuciem braku perspektyw w wymiarze jednostki jak i całego państwa, a nawet głodem. Na ulicach rządziły wtedy partyjne bojówki i w roku 1930 nazistowska SA nie była wcale najsilniejsza. Niektóre dzielnice Berlina jak i innych wielkich miast opanowała mafia, która wzorem tej amerykańskiej miała także w swoich rękach kilka związków zawodowych. O tym jakie nastroje panowały wtedy wśród niemieckich robotników, niech świadczy fakt, że ponad 100 tysięcy z nich wyjechało w latach 1930-32 za chlebem do pracy w … Rosji Sowieckiej.


Na początku lat 30tych większość Niemców najbardziej obawiała się: bezrobocia, hiperinflacji takiej jak w roku 1923 /miesięcznie ceny rosły nawet o 32400 procent/ oraz rewolucji i przejęcia władzy przez komunistów. Wielu nie mogło się także pogodzić z upadkiem znaczenia państwa i postanowieniami Traktatu Wersalskiego. Do tego ówczesne Niemcy były wprawdzie republiką, ale bez republikanów. Wychowane w cesarstwie społeczeństwo, chociaż nie chciało powrotu cesarza / obwiniało go za przegraną wojnę /, jakoś nie mogło się z tym nowym politycznym tworem oswoić. A wtedy po prawej i lewej stronie politycznej sceny pojawiły się bardzo „atrakcyjne” idee. Zarówno komuniści jak i faszyści obiecywali sprawiedliwą, bezklasową, dążącą do jednego celu wspólnotę ludzi, w której problemy rozwiązywano by w formie dialogu a nie walki! Zresztą różnych pomysłów na „uszczęśliwienie” ludzi było /są także dzisiaj/ o wiele więcej.

Niemcy z lat 20 i 30tych były także duchowo „przygotowane” na to co w „Mein Kampf” proponował Hitler. Już od końca XIX wieku miliony Europejczyków uważały, że trzeba ratować aryjską rasę / do niej zaliczano wszystkich białych poza żydami/, oczyścić ją z osób psychicznie chorych, przestępców. mieszańców. Antysemityzm nigdy nie był w Niemczech, Austrii i reszcie Europy tak silny jak na przełomie XIX i XX wieku. Sporo przeciwników miały także: wolny handel, banki, koncerny, giełdy. Idee: „stworzenia nadczłowieka”, upaństwowienia części lub całej gospodarki, objęcia sportem i ochroną zdrowia społeczeństwa – głosiło wielu polityków, uczonych i ludzi sztuki. Niemieccy, ale i europejscy intelektualiści /z małymi wyjątkami/ przyjęli z radością wybuch I Wojny Światowej, a z jeszcze większym entuzjazmem rewolucję bolszewicką. To one miały przynieść tak oczekiwane nowe, lepsze czasy.

Dlaczego akurat nazistom się udało?

Od początku swego istnienia nie mogli narzekać na brak pieniędzy, bez których wódz i jego partia nie wyszliby z monachijskich piwiarni. Najpierw dofinansowywał ich wywiad wojskowy oraz niektórzy przerażeni widmem komunizmu bogaci mieszczanie z Monachium. Także wielki Henry Ford, czy „stalowy baron” Fritz Thyssen lub Frau Bechstein właścicielka znanej wytwórni fortepianów oraz rodzina-spadkobiercy kompozytora Ryszarda Wagnera już na początku lat dwudziestych wspierali Hitlera.

Nieudany pucz monachijski w listopadzie 1923 sprawił, że Hitler trafił do więzienia, partia została formalnie rozwiązana, i przede wszystkim ubyło jej sponsorów. Z tego powodu do roku 1929 głównym źródłem dochodów NSDAP były składki członkowskie oraz wpływy z wystąpień Hitlera. Aby posłuchać tego co mówił, trzeba były zapłacić za wstęp. Z każdym rokiem wypełniał on coraz większe hale.

W drugiej połowie lat dwudziestych niemiecki wielki kapitał popierał raczej prawicowe i skrajnie prawicowe ugrupowania. NSDAP była dla niego zbyt socjalistyczna. Dopiero od wyborów roku 1930, w których to NSDAP zdobyła ponad 19 procent głosów wzrosły dla niej „datki”. Po roku 1932 na nazistów spłynął deszcz pieniędzy. Wielu przedsiębiorców zobowiązało się / kosztem pracowników 0,5 procenta z funduszu płac przeznaczyć na „robotniczą” NSDAP. W sumie do 1939 r. wpłacili oni 900 milionów reichsmarek /3,5 mld Euro/ na konto, do którego dostęp miał praktycznie tylko führer.

Jednak Hitler najprawdopodobniej nigdy nie uzyskałby, nawet w czasie światowego kryzysu gospodarczego / 1929-33/ tylu głosów w wyborach, gdyby nie poparcie części niemieckich mediów / prasy, radia /. Alfred Hugenberg przemysłowiec i ówczesny największy magnat prasowy /do niego należała połowa niemieckich gazet /przeciwnik republiki oraz antysemita/, włączył w roku 1929 jeszcze mało znaczącą NSDAP do tzw. „Społecznej inicjatywy ustawodawczej przeciwko zniewoleniu Niemiec”. Chodziło tutaj o sprzeciw wobec tzw. Planu Younga regulującego sprawę reparacji wojennych po I Wojnie. Do roku 1988 Niemcy miały zapłacić i to w dewizach około 112 miliardów reichsmarek. Od początku lat 30tych wielkonakładowa prasa Hugenberga zaczęła drukować w całości przemówienie Hitlera oraz wiele o NSDAP pisać. Nagle o przyszłym wodzu zaczęło być głośno, bardzo głośno. Hugenbergowi poparcie Hitlera nie wyszło na dobre. W latach 1934-37 musiał sprzedać NSDAP swoje medialne imperium: gazety, wydawnictwa, wytwórnię filmów UFA. Po wojnie uznano go za jedną z osób współodpowiedzialnych za dojście Hitlera do władzy i skonfiskowano większą część jego majątku.

Do sukcesów wyborczych Hitlera przyczyniły się także rządy kanclerza Bruninga / 1930-32 /, który poprzez oszczędności budżetowe, zamrożenie płac zamierzał potanić niemiecki eksport i przez to zwiększyć produkcję. Ponieważ większość dotkniętych kryzysem krajów Europy postąpiła tak samo, nie przyniosło to żadnych efektów poza gwałtownym wzrostem bezrobocia w Niemczech. Szacuje się, że w roku 1932 około 8 milionów ludzi na 62 miliony mieszkańców było bez pracy.

Nie należy także zapominać o olbrzymiej pracy propagandowej NSDAP. Partia miała w swoich szeregach nie tylko Hitlera i Goebbelsa, ale wielu innych zdolnych mówców i agitatorów, którzy niestrudzenie jeździli po całym kraju, docierali do największych dziur i głosili nadejście lepszych czasów pod rządami nazistów. Dzisiaj może to budzić nasze zdziwienie, ale nie palący papierosów, nie pijący alkoholu, wegetarianin, szczupły, mający bujną czuprynę, do tego stosunkowo młody oraz kawaler Hitler pozytywnie wyróżniał się spośród podstarzałych, brzuchatych i wyłysiałych niemieckich polityków. Jego wykrzyczane, patetyczne przemówienia, które dzisiaj budzą raczej odrazę lub rozbawienie, były wtedy przyjmowane pozytywnie, jako wyraz zaangażowania w sprawę, troski o losy kraju, wiary w zmiany.

NSDAP przedstawia się jako partię nizin społecznych, zabijaków i ludzi prymitywnych. To jednak nie jest nawet półprawdą. Większość najaktywniejszych członków NSDAP stanowili młodzi, wykształceni, pełni wiary w narodowy socjalizm lub tylko żądni zmian, awansu i pieniędzy mężczyźni. Kiedy przegląda się listy osób, które w roku 1933 przejmowały w Niemczech władzę, to byli przeważnie 25-45 latkowie, absolwenci dobrych szkół, mający za sobą doświadczenie w gospodarce, administracji lub armii. Tę partię popierało wielu zdolnych przedsiębiorców czy managerów, którzy widzieli w propagowanym przez nazizm związaniu robotników z firmami / współudział w zyskach, czy dawanie im firmowych akcji/ szansę nie tylko na zwiększenie wydajności pracy, ale na zniesienie uprzedzeń pomiędzy robotnikami a właścicielami czy kadrą zarządzającą. Także młodzi arystokraci marzący o karierze w wojsku / takiej jak ich ojcowie/ stali się zwolennikami żądającej powiększenia armii NSDAP. W roku 1932 prawie wszyscy wielcy przemysłowcy, przerażeni widmem rewolucji, postawili na Hitlera. Sądząc po liczbie doktorów w szeregach NSDAP wielu naukowców i lekarzy czynnie poparło tę partię.

Do wyborów lat 1930 i 1932 naziści szli pod i dziś popularnymi populistycznymi hasłami. „Niemcy obudźcie się” – to była przewodnia myśl ich kampanii. Hitler i jego „narodowo-socjalistyczni towarzysze” żądali „chleba i pracy” dla wszystkich obywateli, opowiadali się za poprawieniem warunków pracy, wprowadzeniem powszechnych urlopów dla robotników, zasiłków dla dzieci i rodzin, rozbudową systemu emerytalnego, wprowadzeniem stypendiów dla zdolnych uczniów z biednych rodzin, powszechną ochroną zdrowia, za skutecznym ściganiem przestępców, a przede wszystkim za zmniejszeniem korupcji. Propagowali finansowane przez państwo roboty publiczne, budowę tanich socjalnych mieszkań, samowystarczalność gospodarki, oddłużenie rolnictwa, ochronę rodzimych firm, powiększenie armii i jej unowocześnienie. Obiecywali w ciągu 4 lat postawić Niemcy na nogi oraz przywrócić im znaczenie jakie miały przed rokiem 1918. Wielu zwolenników przysparzała im całkowita negacja postanowień „Traktatu Wersalskiego” oraz zapowiedź zaprzestania płacenia reparacji wojennych i wyzwolenia się spod „dyktatury” Ligi Narodów. Naziści nic nie wspominali o wojnie, na swoich sztandarach mieli wypisane walkę o pokój i równość. Zamierzali zmienić Niemcy w razem gospodarującą i wzajemnie sobie pomagającą wspólnotę obywatelską. Ponadto prowadzili kuchnie dla biednych, rozdawali odzież potrzebującym, walczyli o prawa robotników w firmach.

W odróżnieniu od komunistów partia NSDAP nie chciała upaństwowienia całej gospodarki. Mówiła za to o „naszym” dobrym, pracującym kapitale, który należy popierać i tym złym, chciwym, którego przedstawicielami były banki, giełdy, wielkie firmy handlowe, zagraniczne koncerny, spółki akcyjne i oczywiście żydzi. Chociaż w wyborach roku 1932 NSDAP ograniczyła antyżydowską retorykę.

W Niemczech w roku 1933 żyło około 500 tysięcy osób wyznania mojżeszowego / obecnie 100 tysięcy/, stanowili oni wtedy 0,8 procenta liczby ludności tego kraju. Niemieccy Żydzi należeli jednak do najlepiej wykształconych i najzamożniejszych obywateli tego kraju. Ich brak odczuwa niemiecka nauka, kultura i gospodarka do dzisiaj. W przedwojennej Polsce co 10 obywatel był Żydem.

Wielu wybitnych ludzi popierało i to już od początku lat 20tych Hitlera. Takim przykładem jest późniejszy teolog i pacyfista Martin Niemoeller. W I Wojnie dowódca łodzi podwodnej zatapiającej angielskie i francuskie statki handlowe, potem pastor ewangelicki, który już w roku 1924 głosował na NSDAP, w 1934 r. autor listu do Hitlera , w którym dziękował mu za wyrwanie Niemiec z Ligi Narodów. Potem od drugiej połowy lat 30tych przeciwnik prowadzonej przez nazistów polityki wobec kościoła i religii. Jako tzw. „osobisty więzień Hitlera” przesiedział 8 lat w obozie koncentracyjnym / chociaż w lepszych niż inni warunkach / i tylko przez przypadek nie został rozstrzelany pod koniec wojny. Po 1945 roku stał się radykalnym pacyfistą.
Znany nam z filmu „Pianista” Wim Hosenfeld, pośmiertnie kawaler orderu Polonia Restituta za uratowanie podczas Powstanie Warszawskiego kilkunastu Polaków i Żydów , do roku 1942 był gorącym zwolennikiem Hitlera.

Dzięki kryzysowi, prasie, pieniądzom, szerokiemu programowi NSDAP zdobyła w latach 1930-33 duże poparcie / i je utrzymała do roku 1945 / wśród wszystkich grup społecznych. Partia nazistowska była wtedy jedynym świeżym, nieuwikłanym w większe, polityczne skandale ugrupowaniem. W odróżnieniu od innych partii politycznych, które reprezentowały raczej zamknięte klasy, grupy społeczne lub wyznaniowe czy różne regiony kraju, NSDAP stała się pierwszą partią ogólnoniemiecką z 6 procentowym udziałem kobiet.

W okresie czterech i pół lat / 1928-1933/ wynik NSDAP w wyborach wzrósł z 2,6 do 43,9 procent głosów. Już w lipcu 1932 r. ponad połowa bezrobotnych, 40 procent robotników, jedna trzecia urzędników, ponad 40 procent kupców i przedsiębiorców, 30 procent kobiet poparła NSDAP i to przy ponad 80-procentowej frekwencji wyborczej. Naziści mieli zwolenników zarówno wśród osób o lewicowych jak i prawicowych poglądach, jedynie wśród katolików zdobyli trochę mniej głosów. W maju roku 1933 NSDAP była zmuszona ograniczyć przyjmowanie nowych członków. Między styczniem a kwietniem 1933 ich liczba wzrosła trzykrotnie z 800 tysięcy do ponad 2,5 miliona. Wśród nich wielką grupę stanowili urzędnicy państwowi, którzy nagle odkryli swoją miłość do Hitlera. Także wielu komunistów zmieniło barwy z czerwieni na brąz. Ograniczenie przyjęć obowiązywało do 1937 r. W znalezionej w roku 1945 kartotece personalnej NSDAP znalazły się nazwiska ponad 8 milionów osób.

Jednak to nie sukcesy wyborcze zadecydowały o tym, że Hitler został kanclerzem. Od wyborów 1930 w Niemczech rządził właściwie prezydent marszałek Paul Hindenburg. Ponieważ w Reichstagu żadna z partii nie miała większości, także niemożliwe stało się zawiązanie koalicji, to prezydent powoływał swoich kanclerzy. Ci rządzili przy pomocy specjalnych rozporządzeń. Te musiały być wprawdzie zatwierdzone przez Reichstag, ale kiedy tak się nie działo, prezydent straszył rozwiązaniem parlamentu i nowymi wyborami. W tym układzie Hitler nie miał właściwie żadnych szans na zostanie szefem rządu. Pruski arystokrata Hindenburg długo uważał go za „… austriackiego starszego szeregowego, któremu co najwyżej mógłby powierzyć stanowisko ministra poczty, który naklejając znaczki z jego / Hindenburga / podobizną lizałby go od tyłu po d…„ . Jednak od jesieni 1932 roku prezydent zaczął zmieniać swoje poglądy o Hitlerze. Oboje nienawidzili republikę, oboje chcieli zbudować państwo będące wspólnotą ludzi połączonych związkiem krwi, skupioną przy jednej idei, dążącą do jednego celu. Początkowo otoczenie prezydenta zamierzało stworzyć przy jego osobie rodzaj takiego ruchu społecznego. Ostatni przed Hitlerem kanclerz generał von Schleicher próbował nawet go zbudować. Wydawało się, że może się to mu udać. Ale jego pomysł, aby bezrobotnym dać ziemię na wyludnionych terenach Prus Wschodnich, Pomorza / liczba ludności spadła tam po I Wojnie Światowej o 20-30 procent / nie spodobał się wpływowej, pruskiej arystokracji. Oskarżono go o „agrarny bolszewizm”. Do tego wybuchła afera związana z tzw. „wschodnią pomocą”. Od roku 1927 rząd przeznaczał spore sumy dla wschodnich regionów Prus. Miały one zahamować gospodarczy upadek tej części kraju. Na początku stycznia 1933 wyszło na jaw, że sporą część tej pomocy zagarnęli właściciele największych dóbr ziemskich, wielu z najbliższego otoczenia prezydenta. Do tego Hindenburg przepisał kupioną dla niego przez „przyjaciół”, zadłużoną posiadłość jego rodziny /dzisiejszy Ogrodzieniec na Warmii / na syna Oscara. Chciał zaoszczędzić na podatku od spadków. Robili tak wszyscy, ale prezydentowi państwa to nie wypadało. Kanclerz Schleicher nie potrafił przeciwstawiać się medialnej nagonce na prezydenta i jego otoczenie. Rozczarowany nim Hindenburg zmusił go 28.01.1933 do rezygnacji ze stanowiska. Najprawdopodobniej ostateczna decyzja o zaproponowaniu Hitlerowi stanowiska kanclerza zapadła po jego dwugodzinnym spotkaniu w dniu 22 stycznia z synem prezydenta Oscarem. Po tej rozmowie Oscar miał powiedzieć „… nie ma żadnej innej możliwości jak powołanie Hitlera na kanclerza…”. Dzisiaj wielu historyków przychyla się do tezy, że dysponujący wtedy ponad jedną trzecią miejsc w Reichstagu i kilkusettysięczną SA Hitler zaszantażował Hindenburga i jego otoczenie, przyłączeniem się do tych, którzy żądali wyjaśnienia afery związanej ze wschodnią pomocą. Z drugiej strony miał on obiecać, że jako szef rządu ją wyciszy. Tak się też stało! 30 stycznia Hitler został kanclerzem, a w maju 1933 roku specjalna komisja powołana do zbadania afery, stwierdziła, że nie było żadnych nadużyć. Już nazistowski rząd Prus podarował Hindenburgowi sąsiadujący z jego dobrami, będący własnością państwa majątek ziemski, przejął także wszystkie koszty związane z rozbudową oraz remontami w posiadłościach prezydenta. Zwolnił je także, tak długo jak będą one w posiadaniu rodziny Hindenburga z płacenia podatków. W roku 1945 dwór obrabowali i spalili żołnierze Armii Czerwonej, a w roku 1950 ruinę zrównano z ziemią.

Od marca 1933 do śmierci w sierpniu 1934 Hindenburg nie przeszkadzał Hitlerowi, chociaż mógł, w robieniu „porządków” w Niemczech. Wziął nawet w lutym i marcu 1933 udział w kampanii wyborczej NSDAP. „Marszałek i starszy szeregowy razem z nami walczą o pokój i równouprawnienie” taki był napis na plakacie z podobiznami Hindenburga i Hitlera. Na innym na którym przedstawiono króla Prus Fryderyka Wielkiego, kanclerza Bismarcka, marszałka Hindenburga i Hitlera można było przeczytać „ Król zdobył, książę uformował, marszałek obronił, a żołnierz uratował i zjednoczył. Poparcie prezydenta, zastraszenie przeciwników politycznych, uniemożliwienie innym partiom prowadzenie kampanii wyborczej, wielkie dotacje od przemysłu dla NSDAP spowodowały, że wybory z 5 marca 1933 wygrała ona zdecydowanie zdobywając 43,9 procent głosów. Nie obowiązywały wtedy progi wyborcze i partie otrzymywały tyle miejsc w parlamencie, ile dostały głosów. Z tego powodu Hitler aby nadal rządzić musiał wejść w koalicję z prawicową partią pod nazwą „Front Walki Czarny – Biały- Czerwony” /kolory flagi Niemiec do roku 1918/, która osiągnęła 8 procent miejsc w parlamencie.

Dla wielu ugrupowań politycznych w Europie NSDAP jest do dziś wzorem, jak to przy pomocy głośnej kampanii wyborczej, pseudopatriotycznych, populistycznych haseł, obietnic bez pokrycia, zwykłych kłamstw oraz kreowania winowajców / najlepiej obcokrajowców czy osób innej wiary/ można wygrywać wybory. Ta partia zrobiła „rewolucję” i przejęła rządy w zgodzie z konstytucją i porządkiem prawnym znienawidzonej przez nią Republiki Weimarskiej. Hitler zdobył władzę legalnie. Nie chciał dać Francji, Wielkiej Brytanii czy Polsce podstaw do interwencji zbrojnej w Niemczech. Kiedy po pożarze Reichstagu / 27/28 luty 1933 /prezydent Hindenburg wydał rozporządzenie ograniczające prawa obywateli oraz dające rządowi Hitlera zezwolenie na ściganie osób zagrażających porządkowi czyli de facto wprowadził stan wyjątkowy w Niemczech, działo się to w zgodzie z artykułem 48 konstytucji. Naziści chociaż mogli, nie stworzyli nowej ustawy zasadniczej. Ze starej wykreślili część przepisów, niektóre zawiesili powołując się na przyjętą przez Reichstag większością dwóch trzecich głosów ustawę z dnia 24.03.1933 upoważniającą rząd i kanclerza do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, zawierania umów międzynarodowych czy uchwalania budżetu państwa bez zgody parlamentu. To prawo zostało przyznane na okres czterech lat lub do czasy zmiany rządu. Na podstawie tego przepisu sprawowali władzę do maja 1945 roku. Wprawdzie konstytucja nie przewidywała udzielenia tego typu uprawnień, ale w latach 1919-27 rządy kilkukrotnie otrzymywał specjalne upoważnienia od parlamentu i ten precedens wykorzystał Hitler.

Między marcem i grudniem 1933 roku NSDAP zagarnęła całą władzę w kraju przejmując lub likwidując wszystkie demokratyczne instytucje. Zaczęła od wprowadzenia cenzury, przejęcia lub zamknięcia gazet i wydawnictw, potem wyrzucenia osób pochodzenia żydowskiego i przeciwników politycznych z instytucji państwowych, rozbicia organizacji związkowych, zmuszenia do samorozwiązania lub zaprzestania działalności partii politycznych. Naziści zlikwidowali samodzielność sądów oraz regionów. Kraj podzielili na nowe jednostki administracyjne, których władze nie były wybierane tylko mianowane przez rząd, a po 1938 przez Hitlera. Przejęli także prawie wszystkie organizacje społeczne, kulturalne i gospodarcze. Utworzyli własne organizacje partyjne w dużych i średnich firmach. Po referendum z grudnia 1933 roku Niemcy wystąpiły z Ligi Narodów i przestały płacić reparacje wojenne. /Te razem z odsetkami spłaciła RFN, ostatnia rata przypadła na 3.10.2010./

Już czysto nazistowski Reichstag / z kilkoma zaproszonymi bezpartyjnymi / zebrał się w latach 1934-45 tylko 19 razy i uchwalił … 7 ustaw. Dla porównania w tym samym czasie rząd, a głównie kanclerz wydali 996 rozporządzeń z mocą ustawy. O Reichstagu mówiono już wtedy, że to najkosztowniejszy chór w Niemczech. W roku 1937 odbyło się ostatnie posiedzenie rządu w pełnym składzie. Od tej pory Hitler sam władał Niemcami. Co jakiś czas wzywał ministrów i innych wyższych urzędników i z nimi omawiał szczegóły podejmowanych przez niego decyzji.

Pierwsze pięć lat rządów Hitlera i jego partii to „pasmo pokojowych sukcesów”. Oczywiście były to sukcesy w stylu znanym nam z PRL-u, czyli triumfy na pokaz, o których bez przerwy „trąbiły” media III Rzeszy. Wtórowała im w tym prasa prawicowa w całej Europie, także w Polsce, która zachwycała się osiągnięciami rewolucji w Niemczech. Zresztą faszyzmy niemiecki czy włoski miały miliony zwolenników na całym świecie, sporo w II Rzeczpospolitej.

Nachalna goebbelsowska propaganda dzień w dzień wmawiała Niemcom, że wszystko zawdzięczają nazistom. Hitler jak zbawca / tak zresztą wielu go traktowało / jeździł po całym kraju i co kilka dni otwierał nowy zakład, odcinek autostrady, chrzcił statki i kładł kamienie węgielne pod budowy fabryk, osiedli domów mieszkalnych, muzeów, galerii, obiektów sportowych oraz przemawiał, przemawiał i przemawiał… Kto i jak wtedy rządził w kraju, tego za bardzo nie wiadomo. Hitler był w ciągłej podróży, Reichstag prawie nie pracował, rząd zbierał się rzadko, palatyni jak Göring, Himmler, Goebbels, Hess, Bormann prowadzili nieustanną wojnę o nowe obszary władzy. Mimo to, gdyby w roku 1938 przeprowadzono w III Rzeszy wolne wybory, NSDAP bez problemu dostałaby „50 plus” procent głosów. Trudno się temu dziwić! Hitler należy do tych nielicznych polityków, którzy swoje wyborcze obietnice zrealizowali prawie w 100 procentach!? Zlikwidował bezrobocie, rozbudował systemy pomocy socjalnej, wyciągnął rolnictwo z długów, zorganizował wspaniałe igrzyska olimpijskie, w roku 1938 po aneksji Austrii i Sudetenlandu zrobił z Niemiec Wielkie Niemcy!! Czego chcieć więcej?

Jak było jednak naprawdę z tymi „sukcesami” Hitlera w latach 1933-39?

Chociaż pierwsze pytanie powinno brzmieć, skąd miał na to wszystko pieniądze? Przecież dochody państwa nie zwiększyły się tylko dlatego, że naziści objęli władzę.

Kiedy 30 stycznia 1933 roku Hitler został powołany na kanclerza, raczej nie dawano mu szans na dłuższe rządzenie. Aby zrealizować przynajmniej część swoich wyborczych obietnic miał dwie alternatywy: rewolucję w bolszewickim stylu / taką chciało SA / lub finansowanie zbrojeń i świadczeń socjalnych poprzez zaciąganie przez państwo nowych kredytów. W pierwszym przypadku skończyłoby się najprawdopodobniej wojną domową i interwencją Francji i Anglii. W drugim – dramatycznym spadkiem wartości marki, całkowitym wycofaniem kapitałów zagranicznych z Niemiec, hiperinflacją i buntem społeczeństwa. Powołany na prezesa banku Rzeszy Hjalmar Schacht / IQ ponad 140 / znalazł wyjście z tej beznadziejnej wydawałoby się sytuacji. Z jego inicjatywy kilka wielkich niemieckich koncernów /Siemens, Krupp, Reichsmetall… / utworzyło Towarzystwo do Badań nad Metalurgią z kapitałem zakładowym tylko 1 miliona reichsmarek. Ta mała firma składała w przemyśle zbrojeniowym zamówienia na miliardy marek i płaciła za nie wekslami. Reichsbank gwarantował, że je wykupi. Były one oprocentowane w skali 4 % rocznie na okres 5 lat. Miało to motywować firmy i banki, aby tych weksli przed upływem terminu ważności nie realizowały / dyskontowały /. Tak też się stało i przez 5 lat stanowiły one w rozliczeniach finansowych rodzaj drugiej waluty. Państwo nie musiało zadłużać się ponad możliwości. W ten sposób w latach 1933-38 była finansowana prawie połowa niemieckich zbrojeń. Szczególnie w pierwszych czterech latach rządów Hitlera weksle pozwoliły nazistom, na stworzenie złudzenia, że wraz z objęciem przez nich władzy jest coraz lepiej. Do III Rzeszy przyjeżdżali z Wielkiej Brytanii, USA i wielu innych krajów turyści, aby na własne oczy obejrzeć hitlerowski cud społeczny i gospodarczy. A było co podziwiać?!

Początek roku 1933 – około 8 milionów bezrobotnych, w roku 1938 – 0,9 miliona osób bez pracy. W porównaniu z resztą Europy niebywały sukces. To był jednak efekt ożywienia się gospodarki światowej ale przede wszystkim prowadzonych przez państwo wielkich zbrojeń /wydatki na armię wzrosły z 770 milionów reichsmarek w roku 1933 do prawie 11 miliardów w roku 1938 /, budów autostrad i osiedli mieszkaniowych itp.. Przy czym wiele z socjalnych programów rządowych zapoczątkowano w latach 1931-32 i naziści tylko je dalej kontynuowali. Do tego doszło powołanie od roku 1935 młodych mężczyzn do Wermachtu / na początku 1939 r. służyło w armii prawie milion żołnierzy/, propagowanie „ jednego dochodu w rodzinie” połączonego z wprowadzeniem kredytów małżeńskich i zasiłków rodzinnych na dzieci, z czym wiązało się masowe zwalnianie zamężnych kobiet z pracy i zmuszanie ich do zajęcia się tylko domem. Wreszcie od roku 1938 za bezrobotnego uważano osobę bez pracy ale pewną politycznie, co także wpłynęło na poprawę danych statystycznych.

Inny sukces – autostrady. Ich budowę rozpoczęto w roku 1930. Naziści po przejęciu władzy wyjęli z szuflad poprzedników stare plany i kontynuowali prace. W roku 1940 ich długość wynosiła ponad 3700 km /obecnie około 13000 km/. Do dzisiaj pozostało niewiele odcinków zbudowanych chociażby na podłożu „hitlerowskich” autostrad. Propaganda nazistowska zrobiła z nich motor walki z bezrobociem. Tak naprawdę nigdy nie pracowało przy nich więcej niż 160 tysięcy robotników. Po co naziści ich tyle wybudowali, o to do dzisiaj spierają się historycy. Na pewno plany nie były konsultowane z Wehrmachtem, a samochodów osobowych i ciężarowych było wtedy za mało, aby autostrady miały większe ekonomiczne znaczenie. Hitler obiecywał wprawdzie auto dla każdego pracującego tzw. KdF / poprzednika VW Garbusa – cena 990 reichsmarek/ ale nie można było go kupić tylko trzeba było się na niego zapisać i systematycznie po minimum 5 reichsmarek tygodniowo oszczędzać. Po zebraniu trzech czwartych sumy dostawało się numer przydziału i czekało na swoją kolej. Miał to być pojazd dla robotników, ale tych / zarabiali średnio 100-150 RM w miesiącu, czyli w przeliczeniu około 600 euro / nie było na niego za bardzo stać. Do końca 1944 roku wyprodukowano około 65 tysięcy samochodów KdF, ale żaden z nich nie trafił do prywatnego odbiorcy tylko do Wehrmachtu, SS itp.

Następne kłamstwo- NSDAP wyzwoliła kobiety z tak zwanego modelu 3 razy K / Küche, Kinder, Kirche /. Według niego rola kobiety ograniczała się do kuchni i dzieci, a poza domem mogły się one co najwyżej angażować w kościele. Naziści wprawdzie wiele paniom obiecywali, ale skończyło się to w drugiej połowie lat trzydziestych na masowych zwolnieniach zamężnych kobiet z pracy i wielkiej kampanii propagującej kobietę matkę i współtowarzyszkę męża. Za to dano im Dzień Matki i odznaczenia za urodzenie kilkorga dzieci. Istniała wprawdzie przy NSDAP organizacja kobieca, ale nie miała ona nic do „gadania”. Wiele młodych i starszych Niemek traktowało Hitlera z uwielbieniem jakim dzisiaj cieszą się gwiazdy piosenki czy kina. To przynajmniej sugerują nam nakręcone wtedy propagandowe filmy. Jak było naprawdę tego nie wiadomo, ale większość Niemek dopiero około roku 1944 zaczęła odwracać się od Hitlera.

Jak wszystkie podobne ruchy społeczne, naziści „zajęli” się wychowaniem młodego pokolenia. Hitlerjugend czy BDM / organizacja dla dziewcząt / zostały dobrze przyjęte przez większość dzieci i młodzieży. Wspólne zabawy, wyjazdy na obozy, zawody sportowe, mundury, a przede wszystkim równouprawnienie / nie ważne było kto z jakiego domu pochodził/, sprawiły, że mimo przymusu od roku 1936 należenia do tych organizacji, młode pokolenie dość aktywnie uczestniczyło w co środowych szkoleniach ideologicznych i w co sobotnich zawodach rekreacyjno-sportowych czy próbach muzycznych. Naziści nie wymyślili jednak nic nowego. W Niemczech w latach 20tych istniało prawie 70 tysięcy organizacji sportowych i kulturalnych. Oni je przejęli i zrobili z tego własny sukces. Od roku 1937 zmieniano gruntownie program wychowania dzieci i młodzieży, podporządkowano go krzewieniu rasistowskiej ideologii. Już przedszkole miało wychowywać twardziela a nie chowającego się za spódnicą mamy mazgaja. W szkole równie ważne jak matematyka czy niemiecki były wychowanie fizyczne i wojskowe. Jednak w latach 1939-45 ideologia nazistowska zaczęła tracić na atrakcyjności. Szczególnie w środowiskach studenckich wielu traktowało ją jako coś prymitywnego i ograniczającego swobodę. W wielkich miastach pojawiły się grupy nastolatków słuchające czy tańczące swing. Niektórzy chłopcy nosili dłuższe włosy, szerokie spodnie i interesowali się USA.

Mimo olbrzymiego nacisku na dzieci i rodziców, cały czas działały w III Rzeszy stosunkowo liczne katolickie i ewangelickie organizacje młodzieżowe. Kiedy w drugiej połowie 1944 roku ewakuowano ludność z bombardowanego Aachen, pozostało tam kilkudziesięciu chłopców z takiej organizacji, którzy pilnowali słynną katedrę Karola Wielkiego aby nie wybuchł w niej pożar.

Kolejna nieprawda – naziści skutecznie ograniczyli liczbę przestępstw i na ulicach zrobiło się bezpieczniej. Faktem jest, że bojówki SA nie licząc się z prawem rozbiły lub przejęły wiele gangów. Ponadto NSDAP zmieniła Niemcy w kraj policyjny, propagowało czujność czyli donosicielstwo. To plus zmniejszenie bezrobocia spowodowało spadek liczby drobnych kradzieży czy bójek. Nie spadła przestępczość wśród młodocianych, od roku 1938 zaczęła nawet rosnąć. Także nie było „za Hitlera” mniej morderstw, oszustw czy napadów niż przed rokiem 1933. W czasie wojny wzrosła i to znacznie liczba przestępstw kryminalnych i gospodarczych. Za to z całą surowością / zbliżoną do stalinowskiej / traktowano osoby wątpiące w Hitlera czy ostateczne zwycięstwo. W okresie 1940-45 skazano na śmierć 16 tysięcy Niemców, większość wyroków wykonano. Wśród ofiar byli spiskowcy 20 lipca, niepokorni księża, studenci rozdający ulotki ale także osoby opowiadające tylko dowcipy czy złodzieje wojskowych kur. Ile osób zamęczyło podczas przesłuchań gestapo, tego do dzisiaj wiadomo.

NSDAP kreowała się na partię o czystych rękach, która skutecznie ograniczyła korupcję. Tak naprawdę jej członkowie obficie korzystali ze zdobytej władzy. Sądy partyjne miały pełne ręce roboty i karały czasami nawet karą więzienia zbyt pazernych towarzyszy. Hitler obejmując urząd kanclerza przekazał wynagrodzenie na „cele społeczne”. Jego „dobroczynność” trwała tylko rok. A kiedy jako Führer połączył urzędy prezydenta i kanclerza kazał sobie wypłacać obie pensje. Do tego zwolniono go z płacenia podatków.

Propagandowe filmy z drugiej połowy lat 30-tych pokazują Niemców wypoczywających na statkach pasażerskich, wyjeżdżających w Alpy czy do zaprzyjaźnionych faszystowskich Włoch. Dotyczyło to jednak nie więcej jak kilku procent robotników. Naziści tak jak obiecywali wprowadzili dla wszystkich pracujących płatne urlopy, które w zależności od długości okresu zatrudnienia wynosiły do 12 dni roboczych w roku. W zamian za pracę i niskie / dotowane przez państwo / ceny podstawowych artykułów żywnościowych odebrali oni robotnikom wszelkie prawa. Jakiekolwiek protesty, próby tworzenia związków zawodowych były surowo karane.

Hitler „wychowanek I Wojny Światowej” bardziej od Żydów czy komunistów bał się protestów głodującej ludności, takich jakie w roku 1918 zdmuchnęły cesarstwo. Dlatego robiono wszystko, także podczas II Wojny, aby nie doprowadzić do podobnej sytuacji. Według wodza, syty i wypoczęty robotnik / żołnierz / nie będzie przeciwstawiał się władzy. Wielkim marzeniem Hitlera / zresztą także Mussoliniego czy Stalina / była gospodarcza i żywnościowa samowystarczalność kraju. Jedynie w produkcji roślinnej prawie się to Niemcom udało /83 proc./, w produkcji zwierzęcej już nie / 50 procent /. Czy wojna w roku 1939 by wybuchła czy nie, musieli oni 28.08.1939 wprowadzić kartki na żywność. W czasie wojny tylko dzięki systematycznemu ograbianiu zajętych krajów utrzymano jako taki poziom życia w Niemczech.

NSDAP wiele mówiła o popieraniu niemieckiego przemysłu szczególnie małych i średnich firm. Na zbrojeniach obłowiły się wielkie koncerny a liczba małych przedsiębiorstw z roku na rok się zmniejszała. Jednym z powodów były ograniczenia w dostępie do dewiz. Naziści wydawali olbrzymie sumy na uniezależnienie się energetyczne i surowcowe od zagranicy. Szczególnie kosztowne były badania nad paliwem syntetycznym z węgla, czy możliwością wykorzystania dużych ale bardzo ubogich rud żelaza znajdujących się w Niemczech. W ten sposób chcieli także ograniczyć wydatki dewizowe kraju. Skutek był raczej odwrotny. Wielkie zbrojenia oraz bojkot niemieckich towarów w USA, Anglii, Holandii i RPA spowodowały gwałtowny spadek eksportu. W roku 1938 stanowił on tylko jedną trzecią tego z roku 1928. O przydziale dolarów czy funtów dla firm decydowały specjalne komisje. Za reichsmarki czy państwowe obligacje Niemcy nie mogli zagranicą nic kupić. Nikt ich nie chciał.

Wielkie dotacje do rolnictwa i dofinansowywanie cen produktów żywnościowych, spowodowały, że już w roku 1938 niemieccy chłopi byli bez długów i stali się wielkimi zwolennikami nazistów. Pieniądze z budżety obficie płynęły także na zasiłki rodzinne, kredyty małżeńskie, stypendia dla młodzieży oraz sport, film i radio. Wydawano jednak środki, których właściwie nie było. Przywódcy krzyczeli o 1000-letniej III Rzeszy, ale często nie wiedzieli czy jutro państwo będzie miało za co przeżyć.

Po 5 latach „dobrych i hojnych” rządów NSDAP, „Wielkie Niemcy” stanęły na skraju totalnego bankructwa. Aby społeczeństwa nie denerwować ogromnym deficytem budżetowym, już w roku 1934 zabroniono wspominania o stanie finansów państwa. Olbrzymia nadwyżka popytu / płac, przede wszystkim w przemyśle zbrojeniowym/ nad podażą /produkcją dóbr konsumpcyjnych/ sprawiła, że rynkowi groziła hiperinflacja, a państwu niewypłacalność. Próbowano temu doraźnie zaradzić poprzez propagowanie oszczędzania pieniędzy w bankach czy na obligacjach państwowych, przyjmowanie przedpłat na samochody, propagowanie towarów wytwarzanych w kraju na przykład marmolady czy tanich, słabych jakościowo niemieckich materiałów na ubrania. Jak wtedy mówiono: zamiast masła i mięsa obywatele dostali czołgi i dżemy. Oszczędność, to była według propagandy główna cecha jaką powinien się charakteryzować „prawdziwy Niemiec”. Z tego powodu poziom życia większości obywateli był skromny, w roku 1938 niższy niż w 1928. Mimo to wielu Niemców, mając w pamięci biedę z początku lat trzydziestych, miało poczucie, że faszyzm przyniósł im dobrobyt i spokój. A przecież od roku 1934 właściwie nie podnoszono płac / o ich wysokości decydowało państwo /, a wzrost dochodów pracowników był wynikiem olbrzymiej liczby nadgodzin, których branie było bardzo często wymuszane na robotnikach i urzędnikach.

Innym źródłem dodatkowych dochodów państwa było zagarnięcie żydowskich majątków. Tylko w roku 1938 skarb wzbogacił się o ponad miliard Reichsmarek. W tym samym czasie powstał także plan pozbycia się z kraju wszystkich niemieckich Żydów w wieku produkcyjnym. Pozostali mieli być utrzymywani z zabranych majątków oraz zagranicznej pomocy. Ale świat ich nie chciał.

Na przełomie 1938/39 prezes Reichsbanku Hjalmar Schacht sprzeciwił się dalszemu zadłużeniu państwa oraz wydawaniu pieniędzy na bezsensowne autarkiczne pomysły. Kiedy Hitler się na to nie zgodził, ustąpił ze stanowiska. Jego miejsce zajął sam wódz. To jednak nic nie zmieniło.
Także aneksja Austrii czy Czech nie poprawiła sytuacji finansowej III Rzeszy. We Wiedniu przejęli naziści 78 ton austriackiego złota / Bank Rzeszy dysponował tylko 4 tonami złota/, w Pradze początkowo tylko 6,3 ton, resztę 88 ton udało się Czechom wysłać do Anglii. Z tego Bank Anglii na żądanie dyrektorów Banku Czech /wymuszone przez Niemców/ przekazał 23 tony dla Rzeszy! Chociaż to właśnie zajęcie Czech umożliwiło Hitlerowi prowadzenie wojny. W jego ręce wpadły nie tylko wielkie zakłady zbrojeniowe ale także nowoczesne uzbrojenie dla 40 dywizji. W czasie wojny z Francją roku 1940, 30 procent „niemieckich” czołgów pochodziło z Czech.

Mimo tych „sukcesów” Führer nie miał w roku 1939 właściwie innego wyjścia jak rozpocząć wojnę. Inaczej III Rzeszy groził gospodarczy kolaps. Według planów wodza i jego sztabu, Niemcy dopiero w latach 1941-42 miały mieć gotową podjąć większe działania ofensywne armię. Dlatego w roku 1939 Hitler postawił na brutalną wojnę błyskawiczną. Na inną nie było zresztą go stać. Podczas kampanii wrześniowej Wehrmacht miał zapasy paliwa i żywności na 4-6 tygodni. Z tego powodu niesłychanie ważna była dla Hitlera pomoc Stalina.
III Rzesza nie mogła np. w 1940 r. zakończyć wojny, bo to oznaczałoby, że w roku 1941 byłaby finansowym bankrutem. Nawet zajęcie Polski, Francji, Danii, Belgii, Holandii, Norwegii itd. oraz przejęcie wpływów z podatków, częściowo skarbów narodowych oraz wykorzystanie taniej siły roboczej, czy wymuszony na sojusznikach import niemieckich towarów nie zmieniło sytuacji finansowej hitlerowskich Niemiec. Jedyny ratunek widzieli naziści w dalszy zdobyczach.

Po kolejnych 6 latach /1939-45/ „dobrych” rządów Hitlera dawna Europa zniknęła z kart historii razem z 50-60 milionami jej mieszkańców, a same Niemcy przestały praktycznie istnieć. Podzielone na strefy okupacyjne z 12 milionami przesiedleńców, z 6,3 milionami zabitych, z 1,6 milionem kalek, zniszczonymi wszystkimi dużymi miastami, zrujnowanym i ograbionym przemysłem, wygłodzone znalazły się w sytuacji prawie bez wyjścia. A miało być tak pięknie.

Dzisiaj wiele prawicowych ale także i skrajnie lewicowych europejskich partii sięga do dawnych nazistowskich wzorów, chce zamknięcia gospodarek i krajów, stawiania murów, propagowania na siłę własnego przemysłu, przejęcia części firm przez państwo, pozbycia się obcokrajowców i obiecuje dobrobyt i dawną wielkość itd.. Mają one znowu wielu zwolenników. Ludzie szybko zapomnieli co przyniosły Europie „dobre” idee. Znowu znajdują posłuch różni nawiedzeni przywódcy, którzy nie mają nic do zaproponowania poza strachem, nienawiścią i negacją demokracji. Czy można w XXI wieku kiedy Europa stoi przed globalnymi problemami jak na przykład, wzrastająca konkurencja ze strony Chin, USA czy Rosji, migracje, zmiany klimatyczne, epidemie, brak wody, czy nawet wymieranie pszczół, owadów itd. znowu wyciągać zmurszałe i nie do zrealizowania hasło jak „nasz kraj tylko dla nas”.

Dariusz Lewandowski