Z perspektywy minionych 79 lat widać, że jednym z największych zwycięzców drugiej wojny światowej i to pod każdym względem/ politycznym, gospodarczym, społecznym a nawet moralnym / były i są… zachodnie Niemcy. W latach 1945-49 nawet najwięksi optymiści nie wierzyli, że z tego morza ruin i trupów cokolwiek powstanie. Wtedy mówiono, że Niemiec ma tylko trzy wyjścia: albo popełnić samobójstwo, albo zacisnąć zęby i spróbować nie umrzeć z głodu lub wyjechać.
Od czego zaczynali Niemcy w roku 1945?
Straty ludzkie / w roku 1937 III Rzesza liczyła 65 milionów mieszkańców/: około 6,3 milionów zabitych / z tego 5,2 miliona żołnierzy, zginęła prawie jedna trzecia mężczyzn z roczników 1921-1927/, 1,6 miliona fizycznych i psychicznych kalek, ponad 2,5 miliona półsierot i 200 tysięcy sierot, 12-13 milionów przesiedleńców. Tylko w roku 1945 sto tysięcy obywateli byłej III Rzeszy popełniło samobójstwo. Powód – strach przed zemstą zwycięzców lub utrata sensu życiu. Surowe zimy lat 1945/46 i szczególnie 1946/47 oraz nieurodzaj roku 1946 zebrały także kilkusettysięczne śmiertelne żniwo. Większość Niemców, którzy przeżyli drugą połowę lat czterdziestych pamięta tylko to, że byli ciągle głodni. Kradzieże, przemyt, spekulacja na czarnym rynku to była wtedy codzienność. Najobrzydliwszy był handel podrobionymi lekami, głównie tak poszukiwaną wtedy penicyliną. Setki tysięcy młodych Niemek spotykały się nie tylko w celach towarzyskich z żołnierzami różnych armii, a o rocznikach urodzonych w latach 1946-47 mówi się do dzisiaj „dzieci zwycięzców”. Do tego tylko w roku 1945, według ostrożnych szacunków, zostało przez alianckich żołnierzy zgwałconych około 1 miliona Niemek, które urodziły 110 tysięcy dzieci. Ponadto w latach 1945-60 prawie milion osób opuściło Niemcy. Głównymi celami emigracji były USA, Kanada, Australia, a w Europie Francja i Wielka Brytania.
Straty materialne: około 5 000 000 zniszczonych lub mocno uszkodzonych mieszkań, 40 procent nienadających się do użytkowania dróg, 80 procent zburzonych lub uszkodzonych mostów. W roku 1945 w całych Niemczech było sprawnych tylko 80 lokomotyw. Na III Rzeszę spadło w czasie wojny 2,5 miliona ton bomb. Wszystkie większe miasta / ponad 100 tysięcy mieszkańców / zostały zniszczone od 30 do 70 procent. Z wielu mniejszych nie pozostało nic. Wojna pozostawiła w Niemczech ponad 1 000 000 000 ton gruzów.
Ku zaskoczeniu aliantów przegrani częściowo uratowali swoją gospodarkę. W roku 1945 wielkość produkcji była na poziomie roku 1938. Dlaczego mimo tylu bombardowań tak się stało? Część fabryk przeniesiono pod ziemię, poza tym wiele ośrodków przemysłowych miało bardzo skuteczną obronę przeciwlotniczą. Ale na nic to się zdało! Większość dużych i nowoczesnych zakładów została w całości zdemontowana i wywieziona do ZSRR, Anglii, Francji i USA. Do 1947 r. z terenu dawnej Rzeszy alianci zarekwirowali fabryki, maszyny i wyroby o łącznej wartość 10,7 mld ówczesnych dolarów / około 170 mld dzisiaj /. Tyko Sowieci zdemontowali ponad 2000 zakładów produkcyjnych i prawie 12 000 km szyn, sporo z obszaru przyznanego Polsce. W latach 1945-53 ze swojej strefy okupacyjnej „wypompowali” w przeliczeniu 80 mld marek zachodnioniemieckich / siła nabywcza 1950/. Przeciętnie 22 procent produktu narodowego sowieckiej strefy trafiało do ZSRR. Dopiero strajki w NRD w dniu 17.07.1953, które wprawdzie zostały „rozjechane” przez czołgi Armii Czerwonej, odniosły ten skutek, że Moskwa przestała pobierać reparacje. Anglicy i Francuzi w ramach odszkodowań wywozili wydobyty węgiel i wyprodukowaną stal. Alianci zajęli także niemiecki majątek znajdujący się zagranicą na sumę ponad 4 mld ówczesnych dolarów oraz wszystkie niemieckie patenty / dokumenty / o wadze 1500 ton i trudnej do oszacowania wartości. Wiele z nich zostało udostępnionych za darmo firmom z USA, ZSRR i innych krajów. Amerykanie wywieźli z Niemiec ponad 50 ton materiałów naukowych dotyczących niemieckiego programu rakietowego oraz badań z zakresu fizyki i chemii. Ile zabrali Sowieci tego nie wiadomo. Głównie do USA czy ZSRR trafili mniej lub bardziej dobrowolnie najlepsi niemieccy naukowcy.
Rzesza pozostawiła także olbrzymie długi, zarówno zagraniczne / około 500 mld dzisiejszych euro / jak i wewnętrzne – czyli obligacje i kredyty wojenne, pieniądze wpłacone przez setki tysięcy osób na samochód KdF /poprzednika VW „Garbusa”/ oraz finansowane przez Hitlera na kredyt zasiłki rodzinne i na dzieci, dopłaty do rolnictwa. Sam dług wewnętrzny III Rzeszy wynosił w roku 1945 w przeliczeniu 2 biliony euro.
Ponadto kilka miliardów ówczesnych dolarów w „zdobycznych rzeczach” wywieźli także z Niemiec prywatnie żołnierze zwycięskich armii.
W latach 1945-48 Niemcy nie istniały także jako państwo. W porównaniu z granicami z roku 1937 straciły 144 tys km2. Resztę / ok.344 tys km2/ podzielono na 4 strefy okupacyjne. O wszystkim decydowali zwycięzcy, którzy zlikwidowali stary podział administracyjny. Z map zniknęły Prusy. Zachodni alianci utworzyli 9 właściwie niezależnych od siebie landów,
z których Nadrenia-Palatynat, Dolna Saksonia, czy Północna Nadrenia-Westfalia były zupełnie nowymi geopolitycznymi tworami. Wybory do parlamentów tych krajów odbyły się w latach 1946-47, ale decydujący głos mieli nadal wojskowi komendanci. Nawet towary eksportowane przez niemieckie firmy nie miały napisu „made in Germany” tylko np. „made in US-Zone” itd. Wielkim problemem szczególnie w rolnictwie był brak siły roboczej. Robotnicy przymusowi powrócili do swoich krajów, a prawie 11 milionów Niemców znalazło się na krótszy lub dłuższy okres w niewoli.
Sytuacja społeczna: dzisiaj przytłaczająca większość Niemców uważa rok 1945 za wyzwolenie spod nazistowskiej dyktatury. Wtedy dla nie mniej niż 95 procent mieszkańców III Rzeszy
była to straszliwa, wojenna klęska, połączona z oczekiwaną zemstą zwycięzców. W roku 1933
nie tylko prawie połowa Niemców głosowała na nazistów, ale i z każdym rokiem przybywało ich zwolenników. Gdyby np. w roku 1938 zorganizowano w III Rzeszy wolne wybory, NSDAP uzyskałaby bez problemu prawie 60 proc. głosów. Tak przynajmniej wynika z badań współczesnych niemieckich historyków. Praktycznie do początku roku 1945 nie malało poparcie dla Hitlera. Większość Niemców w latach trzydziestych nie tylko była zachwycona wodzem, ale i zgadzała się z jego poglądami. Dotyczyło to nie tylko „zwykłych osób”. Wielu ludzi sztuki i nauki, prawnicy, przedsiębiorcy, arystokraci / z małymi wyjątkami /itd. popierali w mniejszym lub większym stopniu to co robiła NSDAP. 9 maja 1945 nie spowodował, że nagle stali się oni liberalnymi demokratami.
——————————
Niemcy są zniszczone, głodne, przestraszone, pogardzane, zadłużone, zdane na łaskę zwycięzców. Co takiego się stało, że powstała w roku 1949 RFN już 10 lat później była w dużo lepszym i to nie tylko gospodarczo, ale i politycznie stanie niż inne europejskie kraje, a dziś cieszy się na świecie poważaniem i jest uznawana za wzór demokracji.
Używając języka komputerowego, w drugiej połowie lat 40tych program pt. „Niemcy” został nie tylko zresetowany, ale wystartował w nowej ulepszonej wersji. BRD jako państwo otrzymało od losu niebywałą szansę na nowy początek, bez powtarzania wielu błędów z przeszłości.
W roku 1945 zniknęły na 10 lat z ulic niemieckie mundury i do dzisiaj armia nie odgrywa tam żadnej politycznej roli. A przecież od XVIII wieku do roku 1945 wojsko było filarem / siłą napędową/ państwa, najpierw Prus potem Cesarstwa, Republiki Weimarskiej oraz Rzeszy. Bez posiadania patentu oficerskiego miało się niewielkie szanse na karierę w administracji, polityce czy nawet w gospodarce. Pruski lub niemiecki militaryzm jest dzisiaj tylko historycznym pojęciem.
Mająca olbrzymie wpływy pruska, bawarska, saska itd. arystokracja straciła majątki i jakiekolwiek polityczne znaczenia. W ogóle likwidacja Prus i przesunięcie granicy nad Odrę sprawiły, że Niemcy zostały politycznie, gospodarczo, kulturowo i społecznie „kopnięte” na zachód. Nagle pierwszoplanową rolę zaczęły odgrywać tereny związane „duchowo” z Francją a nie z Prusami.
Alianci zlikwidowali także wszystkie gazety, wydawnictwa, stacje radiowe. Nowe mogły powstać tylko za ich zgodą i zabronione było używanie nazw / z kilkoma wyjątkami /sprzed roku 1945. Nie było jak po I Wojnie mediów, które pisałyby, czy mówiły o niesprawiedliwym pokoju, zdradzie itp. To samo dotyczyło organizacji społecznych, partii politycznych / poza SPD/, związków zawodowych.
Straszliwa klęska zamknęła usta tym, którzy do końca wierzyli w Hitlera. Denazyfikacja i połączone z nią kary więzienia, straty całych lub części majątków i emerytur oraz zakazy tworzenia jakichkolwiek organizacji weteranów wojennych, organizacji neofaszystowskich zrobiły także swoje. Ze strachu i głodu nikt nie krzyczał, przynajmniej głośno, jak po I Wojnie Światowej o niesprawiedliwym pokoju i zemście aliantów. SS-mani rozpierzchli się po całym świecie / głównie Ameryce Południowej / i większość z nich marzyła tylko o tym, aby nikt ich nie wykrył.
Wielcy przemysłowcy, którzy w latach 1932 i 1933 poparli Hitlera, zostali przez Aliantów ukarani utratą majątków. Potem je w dużej części odzyskali, ale wiszący nad nim miecz konfiskaty sprawił, że raczej trzymali się z daleka od polityki. Zresztą „cud gospodarczy” lat 50tych, sprawił, że oni jak i większość mieszkańców pokochali „małe” RFN.
Inny pozytywny element niemieckiej rzeczywistości późnych lat czterdziestych – w zachodnich sektorach władza należała do bardzo sprawnych wojskowych administratorów. Ich rozkazy dotyczące spraw gospodarczych i politycznych były szybko wykonywane. Kiedy we Francji, Wielkiej Brytanii i reszcie zachodniej Europy partie polityczne przy podejmowaniu decyzji wzajemnie się blokowały, w strefach okupacyjnych wszystko załatwiano raczej „od ręki”.
Od roku 1947 zachodni alianci zaczęli także patrzeć na „ich” Niemców jako sojuszników w zbliżającej się wojnie z Sowietami. Na poprawę nastrojów społeczeństwa i inne spojrzenie na „okupantów” wpłynęły również sprawnie przeprowadzona w roku 1948 wymiana pieniędzy i uzdrowienie rynku wewnętrznego, lotnicze dostawy żywności i innych artykułów do odciętego od reszty świata przez Sowietów Berlina Zachodniego i wreszcie objęcie trzech stref okupacyjnych / poza sowiecką/ planem Marshalla. Z niego Niemcy z BRD dostali kredyty w wysokości 1,14 mld dolarów / około 10 procent pomocy dla krajów dotkniętych skutkami wojny /, za które mogli w USA kupować wytwarzane tam towary. Ta pomoc miała jednak większe znaczenie psychologiczne niż ekonomiczne. Mieszkańcy poczuli, że najgorsze jest już za nimi, że nie są sami.
Początkowo wielkim problemem było 9 milionów uchodźców z terenów przyznanych Polsce, ZSRR czy Czechosłowacji, którzy trafili na ziemie późniejszej Republik Federalnej Niemiec. Mieszkańcy nie witali ich z radością, a często musiały interweniować wojska alianckie, inaczej zostaliby przegonieni. Ale ta masa ludzi sprawiła, że nie brakowało rąk do pracy, że z Czech, Śląska, Pomorza itd. przyjechało wielu fachowców, wprawdzie z pustymi kieszeniami, ale z głowami pełnymi wiedzy. Przed rokiem 1945 na Śląsku, w Turyngii i Saksonii znajdowały się najnowocześniejsze firmy. Teraz przejęli je Rosjanie lub Polacy, jednak większość kadry technicznej i zarządzającej przeniosła się na zachód i tam zaczęła je odtwarzać. Nie zapominajmy, że w pierwszej połowie XX wieku to Niemcy byli w wielu dziedzinach największą naukową i technologiczną potęgą na świecie. Tę wiedzę wykorzystali przy odbudowie przemysłu.
Przynajmniej do roku 1961 / budowy Muru Berlińskiego / gospodarka RFN-u mogła także cały czas liczyć na napływ młodych i dobrze wykształconych ludzi z DDR. Pomiędzy latami 1945 i 61 przeniosły się stamtąd na zachód ponad 3 miliony osób. Kiedy pojawiły się kredyty oraz napędzana wojną w Korei oraz zbrojeniami koniunktura w Europy, RFN miał technologie i ludzi do pracy. Przemysł oraz rolnictwo RFN zaczęły się rozwijać w zawrotnym tempie. Tylko w roku 1955 produkt narodowy wzrósł o ponad 10 procent.
Wojna sprawiła, że Niemcami wprawdzie pogardzano, ale to nie odnosiło się do ich produktów i fachowców. Dwa światowe konflikty stały się niebywałym efektem reklamowym dla niemieckiej gospodarki i jej wyrobów.
Swoje plusy miała wojskowa okupacja. Na obszarze późniejszej RFN stacjonowało w latach 1945-55 około 400 tysięcy żołnierzy, z tego ponad 200 tysięcy Amerykanów. Ci przywieźli ze sobą nie tylko nowy atrakcyjny, szczególnie dla młodzieży styl życia, ale także dolary. Siła nabywcza GIs ale także żołnierzy angielskich i francuskich była ważnym motorem napędzającym gospodarkę.
Zmiany polityczne i gospodarcze w RFN /w pierwszych latach jej istnienia/ nie były także dziełem przypadku. Zarówno „socjalna gospodarka rynkowa”, czy utworzenie wspólnie z Francją najpierw wspólnoty węgla i stali a potem EWG, nie wymyślono w roku 1949. Te wszystkie idee powstały dużo wcześniej. Na przykład na zajmującej się reperacjami wojennymi Niemiec konferencji w Lozannie / czerwiec 1932 roku /, padały propozycje unii celnej z Francją, utworzenia wspólnej armii, przeznaczenia pieniędzy z odszkodowań na wspólne inwestycje. Jeszcze w marcu roku 1939 Wielka Brytania i Rzesza planowały powstanie wspólnego kartelu węglowego. Niestety z różnych względów nie zostały one wtedy zrealizowane.
Gospodarka III Rzeszy była mieszanką kapitalizmu i wojennego komunizmu, w której to państwo decydowało o wielkości produkcji, płacach i cenach. W roku 1942 szykująca się do przejęcia władzy SS zleciła naukowcom opracowanie planu nowego systemu gospodarczego w powojennych Niemczech. Jednym z jej twórców był Ludwig Erhard / późniejszy minister i kanclerz rządu RFN/. On proponował wprowadzenie wolnych cen i konkurencji, ale jednocześnie zachowanie zabezpieczeń socjalnych dla robotników. Kiedy wraz z wymianą pieniędzy w roku 1948, wprowadzono idee ekonomistów związanych z Erhardem, zniesiono kartki i przydziały, podniósł, się wielki krzyk oburzenia. Trudno się zresztą temu dziwić, poziom życia spadł o 15 procent. Ale już kilka miesięcy później niemiecka gospodarka nabrała rozmachu. Poziom życia robotników był w roku 1950 wyższy niż w 1938. Z każdym rokiem rosły dochody państwa i to pomimo tego, że zachowano kosztowne „hitlerowskie” przepisy dotyczące prawa praca / zasiłki dla bezrobotnych, zasiłki dla rodzin i dzieci itp. / oraz spłacano reparacje wojenne.
Kto wie, jak potoczyłyby się dalsze losy RFN i Europy gdyby nie pierwszy kanclerz BRD Konrad Adenauer. Kiedy w roku 1949 przejmował władzę gospodarka dopiero co startowała a prawie połowa mieszkańców zachodnich Niemiec uważało nazizm za dobrą ideę, tylko wypaczoną przez Hitlera i jego otoczenie. Adenauer nadburmistrz Kolonii /1917-33 i 1945/, już w roku 1919 zaproponował aliantom / Francji i Anglii / utworzenie tylko luźno związanych z Berlinem, Rzeszą Niemiecką czy Prusami – Niemiec Zachodnich. Miały one stworzyć z Francją i Belgią wspólnotę gospodarczą i kulturową. Według Adenauera tylko to mogłoby zapobiec wybuchowi nowej wojny. Anglicy nie chcieli jednak wtedy jakiegokolwiek dalszego osłabiania Niemiec i pomysł upadł.
W roku 1949 katolik Adenauer, o którym mówiono, że najpierw był Nadreńczykiem potem Europejczykiem, a dopiero na końcu Niemcem, dostał prezent w postaci małej, liczącej więcej katolików niż protestantów Republiki Federalnej Niemiec. Ten wówczas 73-latek od razu zabrał się za zmianę politycznego wizerunku tego kraju. Zaczął od tego, że przejął prawie dyktatorska, z zachowaniem wszystkich reguł demokracji władzę w RFN. Mówiono o nim „ostatni cesarz Niemiec” lub „Stary”. Sukcesy gospodarcze, obniżenie podatków, podwyżki emerytur sprawiły, że jego partia CDU /chrześcijańska demokracja/ wygrywała kolejne wybory parlamentarne. Dlatego w latach 50 mógł on sobie pozwolić na decyzje, które 30 lat wcześniej spotkałyby się z ich odrzuceniem przez społeczeństwo. Z punktu widzenia innych ówczesnych niemieckich polityków i to niezależnie czy z prawej czy lewej strony Adenauer był właściwie zdrajcą. Nie tylko odrzucał, ale w ogóle nie chciał dyskutować żadnych sowieckich propozycji dotyczących zjednoczenia Niemiec. Niektórzy byli gotowi porozumieć się ze Stalinem i za cenę neutralności kraju, zachować jedność, a być może odzyskać część utraconych po 1945 roku terenów. Adenauer tego jednak nie chciał. Plakaty wyborcze CDU obiecywały wprawdzie przesiedleńcom zjednoczenie kraju, w rzeczywistości Adenauer był zwolennikiem podziału Niemiec i budowę muru berlińskiego przyjął ze skrywaną radością. Nie zależało mu także na tym, aby pozbyć się okupacyjnych wojsk i odzyskać pełną polityczną i gospodarczą suwerenność kraju. Wymyślone prze niego Niemcy miały być częścią Europy / zachodniej / a nie jakimś neutralnym, miotającym się między USA i ZSRR krajem.
Nowy kanclerz ze wszystkich sił starał się wymazać Prusy ze świadomości społeczeństwa. Z tego powodu doprowadził do przeniesienia stolicy BRD na daleki zachód, czyli do Bonn. Wschód Niemiec miał się od tej pory kojarzyć tylko z zagrażającym Europie bolszewizmem. Straszył nim nie tylko własnych obywateli, ale przede wszystkim zachodnich aliantów. Cały czas bał się, że USA mogą dogadać się z ZSRR, a wtedy zjednoczone, ale i neutralne Niemcy znajdą się poza Europą. Zapoczątkowana przez niego proeuropejska polityka była i jest kontynuowana przez wszystkie kolejne rządy. Niemcy przestały być pomostem między Wschodem i Zachodem / tak rozumiał ich rolę Bismarck / czy największym mocarstwem / to idee cesarza Wilhelma II oraz Hitlera / a są obecnie orędownikiem unii i ostoją demokracji w Europie. Przez ponad 400 lat o losach niemieckich krajów decydowały Austria, potem Prusy, dwa państwa, których interesy i świadomość polityczna znajdowały raczej na wschodzie lub południu Europy. Po roku 1871 a szczególnie po 1890 Cesarstwo postawiło na nacjonalizm jako ideę mającą scalić mieszkańców Prus, Bawarii, Saksonii, Hesji itd. w jeden naród i państwo. I to się mu w dużej mierze udało. Dziś jednak większość obywateli nie widzi inaczej swojego kraju tylko jako część Europy. Oczywiście Niemcy z lat 50tych nie stali się nagle demokratami i Europejczykami. Ten okres można nazwać czasem milczenia i bogacenia się. Dla większości 1945 był rokiem klęski, o której chcieli jak i o popełnionych zbrodniach nie pamiętać. Propagowany przez Adenauera anty-bolszewizm był jak balsam dla zachodnioniemieckiej duszy. Hitler był wprawdzie zbrodniarzem, ale my ratowaliśmy Europę przed Sowietami – tak swoją zgodę na rządy nazistów tłumaczyło sobie wielu tych, którzy w latach 1933-45 popierali wodza. Dopiero w latach 60 i 70tych wraz z nowym pokoleniem, zaczęto mówić o roku 1945 jako dacie uwolnienia kraju z hitlerowskiej dyktatury.
Adenauer, który w latach 1933, 1934 oraz 1944 tylko przez przypadek nie został rozstrzelany lub umieszczony w obozie koncentracyjnym, był świadomy, że jeśli chce, aby Niemcy szły do przodu nie może pozwolić sobie na polowanie na czarownice, czyli ściganie wszystkich nazistów i ich zwolenników. Wielu z nich dostało szansę na powrót do normalnego życia, robienia karier. Odtąd byli oni w większości zwolennikami partii Adenauera, czyli CDU. Dziś wytyka się to pierwszemu kanclerzowi. Ale czy miał inne wyjście. Raczej nie! Zamiast wojny domowej postawił na powolne zmiany w świadomości narodu. Zresztą w wielu wypadkach ukrywał przed społeczeństwem swoje decyzje. Przy powołaniu Europejskie Wspólnoty Węgla i Stali / RFN, Francja, Włochy i kraje Beneluxu / czy EWG zgodził się na wiele ustępstw, które nie zawsze były korzystne dla gospodarki Niemiec. Zdecydował się też na pomoc / rodzaj zadośćuczynienia / dla znajdującego się po wojnie roku 1949 w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej Izraela. W sumie kraj ten dostał do roku 1961 z Niemiec i to w różnej formie / także uzbrojenia/ ponad 6 mld zachodnich marek. Zarówno społeczeństwo jak i politycy obawiający pogorszenia się stosunków z krajami arabskimi byli w większości przeciwko współpracy z Izraelem. Kanclerz doprowadził do pogodzenia się Niemiec z Francją, ułożenia poprawnych stosunków z Wielką Brytanią, a w USA był lubiany przez władzę i społeczeństwo. Adenauer zapoczątkował także politykę pt. „Jesteśmy winni i nie ma co temu zaprzeczać”. Jest ona kontynuowana do dzisiaj. Także wypłata odszkodowań dla ofiar oraz pomoc gospodarcza i charytatywna dla wielu krajów sprawiła, że Niemcy mają obecnie na świecie bardzo dobrą opinię. Także i dlatego, że rząd i firmy z tego kraju wywiązują się ze swoich zobowiązań.